O sile tworzenia i bólu istnienia – wywiad z Ewą Łuczywo – Nowak

By | marca 15, 2019 1 comment


















Tym razem wracam do Was z bardzo ciekawym wywiadem. Moja rozmówczyni, Ewa, w bardzo szczerej rozmowie opowiada mi o tym czym jest dla niej sztuka oraz z czego powstają jej dzieła. Pochodząca z Opatowca młoda artystka zdradza powody dla których zajęła się fotografią oraz jakie uczucia wyrażane są w jej pracach. Zapraszam do przeczytania!

Od kiedy zrodziła się w tobie chęć poświecenia się sztuce?
Zawsze myślałam o sztuce, ale nigdy na poważnie. Wychowałam się w domu, gdzie każdy miał wyuczony zawód i w momencie gdy kończyłam liceum myślałam, że też tak powinnam zrobić. Na maturze najlepiej zdałam rosyjski i złożyłam dokumenty na filologie rosyjską. Dostałam się i zaczęłam studiować w Kielcach na ówczesnym Uniwersytecie Jana Kochanowskiego przy ulicy Leśnej. Przez chwilę myślałam też o psychologii. Bardzo mnie interesuje ta dziedzina i szczerze mówiąc wykorzystuję ją w swoich pracach.  Ostatecznie jednak  padło na filologię. Będąc na drugim roku studiów zaczęłam się czuć nieswojo. Czułam że to nie moje miejsce. Wtedy szczęśliwym trafem poznałam ludzi mocno związanych ze sztuką. Namówili mnie na przeniesienie się do Instytutu Sztuk Pięknych. To była trudna decyzja. Musiałam zostawić wszystko i zacząć od początku. Przekonał mnie argument przyjaciela. Grał na skrzypcach kilkanaście lat i w pewnym momencie, będąc już na studiach muzycznych,  zrezygnował i zaczął studiować malarstwo. Teraz wiem, że zmiana kierunku studiów była jedną z najlepszych decyzji w moim życiu, ale nie ukrywam, że wtedy się bałam. Moja rodzina jeszcze bardziej.
Wtedy postanowiłam, że skoro zmieniam swoje życie tak bardzo i porzucam coś bez zakończenia to teraz muszę dać z siebie wszystko w nowej dziedzinie. Od tamtej pory, pomimo różnych trudności, starałam się zostać artystką i nadal się staram.

Jak wyglądały twoje początki jeśli chodzi o fotografię?
Pamiętam, że pierwsze zdjęcie zrobiłam telefonem brata. To było chyba 12 lat temu. Spodobało mi się to zdjęcie i od tamtej pory zaczęłam się interesować fotografią. Na 18 urodziny tata kupił mi pierwszy aparat tzw. lustrzankę i zaczęłam się uczyć. Zarejestrowałam się na pewnym portalu fotograficznym, gdzie inni członkowie mogli oceniać zdjęcia i je komentować. Słuchałam rad lepszych od siebie i poprawiałam błędy. To bardzo mnie rozwinęło i wiele mi pomogło.

Przed wywiadem zapoznałam się z twoimi pracami oraz credo. To co mnie uderzyło to bardzo osobiste doświadczenia w związku z przedstawianą sztuką. Czy możesz powiedzieć skąd taka decyzja?
W pewnym momencie studiów uznałam, że aby moja sztuka była niepowtarzalna i nie inspirowana innymi twórcami, musi być totalnie prywatna.  Wtedy postanowiłam, że wszystkie moje wyobrażenia muszę przelać na obraz wizualny i zaczęłam to robić.
To była trudna decyzja i nie nastąpiła od razu. Pierwszy cykl odważyłam się pokazać dopiero 4 lata od zrobienia zdjęć. To był cykl „Zawieszenie”. Wykonałam go będąc w stanie wychodzenia z depresji. Jest dla mnie niezwykle ważny, po części ze względów terapeutycznych. Zawsze mam też z tyłu głowy, że dzięki tym zdjęciom przezwyciężyłam wiele lęków i słabości, które gdzieś tam w środku mimowolnie zakorzeniły się. Poza tym wiem jak ważne dla ludzi chorych na choroby psychiczne jest zrozumienie otoczenia i świadomość, że nie jest się jedyną osobą na świecie z takim problemem. W naszym kraju zbyt mało uwagi poświęca się zdrowiu psychicznemu, które moim zdaniem jest podstawą.    

Co przedstawiasz w swoich pracach? Czy są to pozytywne odczucia czy też nie?
W moich pracach zawsze staram się zawierać osobiste przeżycia i wyobrażenia. Uważam, że choć niektóre biorą się z negatywnych wspomnień to ostatecznie wszystko to co było, składa się na ukształtowanie mojego światopoglądu. Zatem bez przeżyć które mnie ukształtowały nie było by moich zdjęć. Doszłam w swojej twórczości do momentu akceptacji tego kim jestem i z czego się składam. To bardzo istotny moment, wiem, że gdybym udawała kogoś innego i wypierała się swoich doświadczeń, pochodzenia, tożsamości to jednocześnie musiałabym się wyprzeć  prawdy. Myślę, że dzięki takiemu rozumowaniu ostatecznie nadaję moim pracom ładunek pozytywny. Są bardzo autentyczne.
  
Jaki cykl fotografii jest ci najbliższy?
Wszystkie trzy z projektu TOŻSAMOŚCI: ZAWIESZENIE, KONIEC PIJAKA! oraz FRAGMENTACJE. Są najbardziej intymne i przez to najmocniej się z nimi utożsamiam.

Gdzie wystawiałaś już swoje prace? Z jakim odbiorem one się spotykały?
Najczęściej w Piwnicy pod Baranami w Krakowie (3 razy), miałam też wystawę w Starachowickim Centrum Kultury w Starachowicach. To były wystawy indywidualne. Brałam  udział w wystawach zbiorowych np. w Galerii New Era Art w Krakowie.
Jeżeli chodzi o obiór moich prac to największą szansą aby o nich posłuchać z perspektywy widza są wernisaże wystaw. Zazwyczaj ludzie są pełni podziwu, że potrafię mówić o bardzo trudnych tematach, że się obnażam psychicznie. Zdarzają się też pytania: Dlaczego taka wesoła, młoda osoba robi takie straszne/brzydkie zdjęcia? 

Czy z pracy artysty można wyżyć? Czy traktujesz to jako hobby?
Na razie jest to moje zajęcie poboczne. Cały czas więcej inwestuję niż zarabiam na mojej sztuce. Zapotrzebowanie na komercyjną fotografię jest większe.  

Jakie są twoje plany artystyczne na najbliższy czas?
Od roku realizuję cykl REINKARNACJA. Po zakończeniu zdjęć planuję go od razu pokazać. Potem zamierzam pokazać wszystkie cykle z projektu TOŻSAMOŚCI jednocześnie, chcę w ten sposób podsumować dotychczasową twórczość.

Poniżej przedstawiam niektóre z prac Ewy. Zdjęcia opublikowane za zgodą autorki. 











Nowszy post Starszy post Strona główna

1 komentarz:

  1. Najważniejsze robić w życiu to co się kocha, pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń