Pamiętam, że pierwszym odczuciem, które towarzyszyło mi podczas
podjęcia pracy na dziale reklamacyjny, był strach. Bałam się klientów i ich
zachowań, a przede wszystkim agresji. Wydawało mi się, że klient reklamacyjny
to klient kłócący się, podnoszący głos lub przeklinający. Z czasem się
przekonałam, że moje wyobrażenia o nich były błędne.
Klient reklamacyjny to osoba, która doznała jakiegoś
uszczerbku z powodu działania firmy, w której pracujemy. Osoba taka może
przejawiać różne emocje – od smutku i rozczarowania po złość i zdenerwowanie.
Typy klientów są bardzo różne (pisałam o tym w tym artykule) i każdy z nich będzie inaczej wyrażał swoje
niezadowolenie.
Najważniejsze jest, aby wysłuchać
taką osobę oraz postarać się wczuć w jej położenie. Próba zrozumienia
problemu i „wejścia w buty” klienta sprawia, że ten czuje się ważny i
wysłuchany. Ponadto otwarta i empatyczna postawa może sprawić, że osoba po
drugiej stronie uspokoi się/zacznie mówić ciszej/przestanie płakać.
Oprócz aktywnego słuchania warto zadawać pytania związane ze sprawą. Dzięki temu
klient jest pewny, że interesujemy się jego problemem. Ważne jest pamiętanie o
jeszcze jednym aspekcie i magicznym słowie. O tym napiszę w innym wpisie.
Moje początkowe wyobrażenia o pracy na dziale reklamacyjnym
nie sprawdziły się. Klienci, z którymi rozmawiam, najczęściej nie stosują
podniesionego tonu. Zazwyczaj mówią spokojnie i rzeczowo. Jeśli klient podnosi
głos to najczęściej ze zdenerwowania albo w związku z bezradnością w danej
sytuacji. Te negatywne emocje również nie są skierowane w moją stronę – osoba
często zaznacza, że jego frustracja spowodowana jest określoną sytuacją.
A czy wy kiedyś składaliście reklamację? Z czego najczęściej
nie byliście zadowoleni? Czy Wasze sprawy skończyły się w sposób dla Was
satysfakcjonujący?
Zdarzyło mi się kilka razy składać reklamację, ale nie zawsze byłam zadowolona z rozwiązania sprawy. Czasem choćby najpiękniejsze przeprosiny nie wystarczą, kiedy ktoś coś spektakularnie zawalił. Potrzebna jest jednak odrobina empatii - najbardziej nie lubię, kiedy osoba przyjmująca reklamację od razu próbuje przerzucić winę na klienta. Raz w odpowiedzi na reklamację dostałam maila z przeprosinami i pytaniem, czy chcę dostać oficjalną odpowiedź... Na szczęście zdarzają się też reklamacje załatwione szybko i pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuń