Dla każdego coś dobrego – recenzja Festiwalu Smaku

By | lutego 09, 2019 2 comments















Od 28 stycznia w Kielcach odbywała się kolejna edycja Festiwalu Smaku w której uczestniczyłam z przyjemnością. Bardzo lubię tą imprezę, ponieważ w jej trakcie mam możliwość spróbowania ciekawych dań w przystępnej cenie. Lista lokali w których mogłam zjeść potrawy festiwalowe była długa, jednak kilka z nich naprawdę mnie zaciekawiło. Z drobną pomocą zdecydowałam się wybrać do Siedmiu Pokoi oraz Azurro. Na mojej liście zainteresowań była również gruzińska restauracja Chinkalnia oraz Żółty Słoń. Niestety, ze względu na brak czasu oraz miejsc, nie udało mi się tam wybrać. Pomimo tego, lokale które odwiedziłam oczarowały mnie propozycjami dań, przygotowaniem, sprawnością obsługi i ogólnym wystrojem.

Nim przejdę do oceny menu muszę przyznać, że w obu lokalach obsługa była na bardzo wysokim poziomie.  Szybka, sprawna, uśmiechnięta i znająca ofertę. Za samych pracowników obie restauracje otrzymują ode mnie po piątce z plusem.

W przypadku menu oba również wypadają dobrze. W Siedmiu Pokojach menu przypominało mi konkretne jedzenie po polowaniu. Było dużo mięsa  oraz kilka składników regionalnych. Na przystawkę zaserwowano nam tatara z gęsi Chmielnickiej z korniszonem, szalotką, rzodkiewką, śmietaną wiejska podwędzana oraz podpłomykiem. Przyznaję, ze pierwszy raz w życiu jadłam tatara. I nie żałuję! Ten podany był wyśmienity – mięso bardzo dobrze doprawione, o odpowiedniej frakturze. Z podanymi dodatkami stworzył naprawdę ciekawe danie, które z chęcią bym zjadła po raz drugi.

Przystawka była jedynie preludium przed daniem głównym, które również okazało się wyśmienite. Karkówka duszona w cydrze Sandomierskim z sałatka z zielonych pomidorów, roszponką oraz bułką kminkowa własnego wypieku, do tego podany sos cebulowy z pieczonym czosnkiem była genialna. Mięso zrobione bardzo soczyste i rozpływało się w ustach. W połączeniu z dodatkami świetnie się uzupełniało. Kapitalną robotę robił sos cebulowy, który przypomniał mi czasy dzieciństwa. Będąc mała, nie przepadałam za takim sosem, teraz próbując żałowałam, że zasmakował mi tak późno. Również deser był dla mnie podróżą sentymentalną do lat dzieciństwa. Maślanka, jabłka, wata cukrowa czy beza to rzeczy, które sprawiły, że znów przeniosłam się w czasie.

Siedem Pokoi dostarczyło mi ciekawą podróż w przeszłość. Bardzo cenię również to, że podano produkty regionalne, charakterystyczne dla woj. świętokrzyskiego. Jedzenie bardzo mi smakowało, estetycznie wypadło bardzo dobrze. Restauracja bardzo u mnie zapunktowała i na pewno z chęcią jeszcze do niej zajrzę.

Kolejnym wartym uwagi miejscem jest Azurro, lokal we włoskim stylu. Głównie kojarzyłam go z pizzy, choć jeszcze w nim nie jadłam. Festiwal Smaku i dość ciekawa oferowana przez nich pizza spowodowały, że odwiedziłam to miejsce. I nie żałuję.

Na przystawkę otrzymaliśmy zupę – krem z topinamburu, wędzonego łososia z oliwą truflową. Zupa została podana ciepła, o dość ciekawym smaku. Przyznaję, ze nie jadłam za wielu rzeczy z topinamburem, więc smak kremu był dla mnie oryginalny. Do tego łosoś bardzo dobrze się do tego komponował.

Daniem głównym była pizza z boczniakami oraz porchettą. Przyznaję, że dla mnie to danie było gwiazdą wieczoru. Pizza na cienkim cieście z małą ilością składników zrobiła na mnie dobre wrażenie. Smak grzybów oraz szynki bardzo mnie urzekł. Wszystko co jadłam było dla mnie nowością – nigdy do tej pory nie miałam okazji  ich próbować. Szczególnie zachwycałam się smakiem boczniaków. Zwykłe pieczarki dodawane standardowo do pizzy mogły się przy tym schować!

Wisienką na torcie był deser. Semifredo, czyli włoski przysmak składający się ze śmietany, jajek i zmrożonych owoców, oczarował mnie jak i moich znajomych.  Smak tak niesamowity. To pokazuje zatem jak bardzo dania serwowane w Azurro mi się spodobały.

Dzięki Azurro doświadczyłam nowych potraw i połączeń smaków. Bardzo cenię za to  lokal, ponieważ dał mi możliwość spróbowania czegoś, czego nie jadłam  do tej pory. Dzięki  tak pozytywnej wizycie na pewno zagoszczę w Azurro w przyszłości
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze:

  1. Festiwal Smaku to super sprawa, można odkryć wiele smacznych dań i restauracji. Deser od Siedmiu Pokoi urzekł mnie na zdjęciach, jednak nie miałam okazji go spróbować. Jadłam za to wyśmienitą panna cottę w Antresoli. <3 To teraz czekamy na kolejną edycję. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) bardzo polubiłam Festiwal Smaku od momentu poznania ciekawych dań i miejsc w Kielcach. Na pewno przy kolejnej edycji z chęcią pójdę w rózne miejsca i spróbuje nowych dań! ;)

      Usuń