Od 28 stycznia w Kielcach
odbywała się kolejna edycja Festiwalu Smaku w której uczestniczyłam z
przyjemnością. Bardzo lubię tą imprezę, ponieważ w jej trakcie mam możliwość
spróbowania ciekawych dań w przystępnej cenie. Lista lokali w których mogłam
zjeść potrawy festiwalowe była długa, jednak kilka z nich naprawdę mnie
zaciekawiło. Z drobną pomocą zdecydowałam się wybrać do Siedmiu Pokoi oraz Azurro.
Na mojej liście zainteresowań była również gruzińska restauracja Chinkalnia oraz Żółty Słoń. Niestety, ze względu na brak czasu oraz miejsc, nie
udało mi się tam wybrać. Pomimo tego, lokale które odwiedziłam oczarowały mnie
propozycjami dań, przygotowaniem, sprawnością obsługi i ogólnym wystrojem.
Nim przejdę do oceny menu muszę
przyznać, że w obu lokalach obsługa była na bardzo wysokim poziomie. Szybka, sprawna, uśmiechnięta i znająca
ofertę. Za samych pracowników obie restauracje otrzymują ode mnie po piątce z
plusem.
W
przypadku menu oba również wypadają dobrze. W Siedmiu Pokojach menu przypominało mi konkretne jedzenie po polowaniu.
Było dużo mięsa oraz kilka składników
regionalnych. Na przystawkę zaserwowano nam tatara z gęsi Chmielnickiej z korniszonem, szalotką, rzodkiewką,
śmietaną wiejska podwędzana oraz podpłomykiem. Przyznaję, ze pierwszy raz w
życiu jadłam tatara. I nie żałuję! Ten podany był wyśmienity – mięso bardzo
dobrze doprawione, o odpowiedniej frakturze. Z podanymi dodatkami stworzył
naprawdę ciekawe danie, które z chęcią bym zjadła po raz drugi.
Przystawka
była jedynie preludium przed daniem głównym, które również okazało się
wyśmienite. Karkówka duszona w cydrze
Sandomierskim z sałatka z zielonych pomidorów, roszponką oraz bułką kminkowa
własnego wypieku, do tego podany sos cebulowy z pieczonym czosnkiem była genialna. Mięso zrobione bardzo soczyste
i rozpływało się w ustach. W połączeniu z dodatkami świetnie się uzupełniało. Kapitalną
robotę robił sos cebulowy, który przypomniał mi czasy dzieciństwa. Będąc mała,
nie przepadałam za takim sosem, teraz próbując żałowałam, że zasmakował mi tak
późno. Również deser był dla mnie podróżą sentymentalną do lat dzieciństwa.
Maślanka, jabłka, wata cukrowa czy beza to rzeczy, które sprawiły, że znów
przeniosłam się w czasie.
Siedem Pokoi dostarczyło mi ciekawą podróż w przeszłość. Bardzo cenię
również to, że podano produkty regionalne, charakterystyczne dla woj.
świętokrzyskiego. Jedzenie bardzo mi smakowało, estetycznie wypadło bardzo
dobrze. Restauracja bardzo u mnie zapunktowała i na pewno z chęcią jeszcze do
niej zajrzę.
Kolejnym
wartym uwagi miejscem jest Azurro,
lokal we włoskim stylu. Głównie kojarzyłam go z pizzy, choć jeszcze w nim nie
jadłam. Festiwal Smaku i dość ciekawa oferowana przez nich pizza spowodowały,
że odwiedziłam to miejsce. I nie żałuję.
Na
przystawkę otrzymaliśmy zupę – krem z
topinamburu, wędzonego łososia z oliwą truflową. Zupa została podana
ciepła, o dość ciekawym smaku. Przyznaję, ze nie jadłam za wielu rzeczy z
topinamburem, więc smak kremu był dla mnie oryginalny. Do tego łosoś bardzo
dobrze się do tego komponował.
Daniem
głównym była pizza z boczniakami oraz
porchettą. Przyznaję, że dla mnie to danie było gwiazdą wieczoru. Pizza na
cienkim cieście z małą ilością składników zrobiła na mnie dobre wrażenie. Smak grzybów
oraz szynki bardzo mnie urzekł. Wszystko co jadłam było dla mnie nowością – nigdy
do tej pory nie miałam okazji ich
próbować. Szczególnie zachwycałam się smakiem boczniaków. Zwykłe pieczarki
dodawane standardowo do pizzy mogły się przy tym schować!
Wisienką
na torcie był deser. Semifredo,
czyli włoski przysmak składający się ze śmietany, jajek i zmrożonych owoców,
oczarował mnie jak i moich znajomych. Smak
tak niesamowity. To pokazuje zatem jak bardzo dania serwowane w Azurro mi się
spodobały.
Dzięki Azurro doświadczyłam
nowych potraw i połączeń smaków. Bardzo cenię za to lokal, ponieważ dał mi możliwość spróbowania
czegoś, czego nie jadłam do tej pory.
Dzięki tak pozytywnej wizycie na pewno
zagoszczę w Azurro w przyszłości
Festiwal Smaku to super sprawa, można odkryć wiele smacznych dań i restauracji. Deser od Siedmiu Pokoi urzekł mnie na zdjęciach, jednak nie miałam okazji go spróbować. Jadłam za to wyśmienitą panna cottę w Antresoli. <3 To teraz czekamy na kolejną edycję. :D
OdpowiedzUsuńJa też :) bardzo polubiłam Festiwal Smaku od momentu poznania ciekawych dań i miejsc w Kielcach. Na pewno przy kolejnej edycji z chęcią pójdę w rózne miejsca i spróbuje nowych dań! ;)
Usuń