Jakiś czas temu obejrzałam serial kolejny świetny serial młodzieżowy. „The End of The Fu***ing World” sprawił, że powróciłam do gatunku, który oglądam dość rzadko.
„The End of The F***ing World” to ciekawy mini serial składający się
zaledwie z ośmiu odcinków. Historia dwójki nietypowych nastolatków, Jamesa i Alyssy, którzy postanawiają uciec z
swojego małego i nudnego miasteczka. Ucieczka z domu rodzinnego staje się
powodem wielu zdarzeń w których to młodzi odkrywają jak łatwo można zejść na przestępczą drogę.
Porywający, urzekający, niebanalny -
takie określenia przychodzą mi do głowy po obejrzeniu wszystkich
odcinków. Niejednoznaczni bohaterowie są świetnie wykreowani przez aktorów
Jessicę Barden oraz Alexa Lawther. Cichy i nieśmiały James, miewający
skłonności do psychopatii oraz buntownicza
i wyzywająca czasem Alyssa to istna mieszanka wybuchowa. Każda minuta kiedy ta
dwójka jest na ekranie powoduje, że widz chłonie każdy szczegół dziejącego
wydarzenia. Wraz z kolejnymi odcinkami poznajemy również ich charaktery, przeszłość
oraz motywy, które nimi
kierują. To pokazuje złożoność psychiki bohaterów i sprawia, ze stają się bardzo ludzcy w tym co robią.
kierują. To pokazuje złożoność psychiki bohaterów i sprawia, ze stają się bardzo ludzcy w tym co robią.
Alyssa i James nie są dwójką
nastolatków rodem z amerykańskich seriali. Ich relacje porównałabym do słynnej
pary gangsterów Bonny i Clyde’a. Kolejne ich przygody stanowią coraz większe
naruszenia prawa, sami zaś zbuntowanych
nastolatków, przeistaczają się w młodocianych przestępców.
Wydarzenia w serialu są okraszone
dużą dawką czarnego humoru. Dość poważne sytuacje potraktowano często
ironicznie i z dystansem – to w moim odczuciu nadaje serialowi niesamowity
klimat, którym „The End of The F***ing World” się wyróżnia.
Nie znajdzie się tu pięknych i
młodych nastolatków z problemami pierwszego świata. Zamiast tego spodziewajcie się dwójki zagubionych dzieciaków,
którzy w trakcie wędrówki odkrywają swoje charaktery oraz możliwości związane z pokonywaniem wszelkich
barier.
Pragnę jeszcze wspomnieć o muzyce, która również zapadła mi w pamięć. Plusem serialu jest to, ze odcinki są zaledwie
kilkunastominutowe. To sprawia, ze cały sezon obejrzy się w przeciągu 2 godzin.
„The End of The Fuc***ing World”
polecam każdemu kto ma dość przesłodzonych seriali młodzieżowych o
amerykańskich nastolatkach. Serial porusza trudne i kontrowersyjne tematy w ciekawy, zabawno –
ironiczny sposób. Dwójka głównych postaci jest fenomenalnie skonstruowana, a aktorzy ich odgrywający zasługują na
największe pochwały i brawa.
0 komentarze: