Serialem, który ostatnio oglądam z zapartym tchem to „Black
Mirror”. Utopijna wizja świata, gdzie nowa technologia niesie, oprócz dużych
korzyści, spore zagrożenia. Wciągający, niepokojący, bardzo prawdziwy – takie
są moje wrażenia po obejrzeniu wszystkich 4 serii serialu
„Black Mirror” podoba mi się w wielu aspektach – od samej
formy (antologia) po tematykę odcinków.
Odpowiada mi konwencja serialu, którego odcinki nie tworzą
zwartej fabuły przyczynowo – skutkowej. Dzięki temu, że każdy odcinek serialu
tworzy oddzielną historię, zawartą
zwykle w godzinie ogląda się je bardzo wciągająco. Każdy odcinek jest dla mnie
swoistym mini – filmem, gdzie jestem zaangażowana od pierwszej do ostatniej
minuty, dzięki temu, że za każdym razem poznaję nowych bohaterów oraz ich losy
I tu przechodzę do prawdziwej perełki jak dla mnie. Fabuła
każdego odcinka jest dla mnie niesamowita – mimo, że serial opowiada o
przyszłości to mam wrażenie, że niektóre rzeczy już się dzieją. Takie odczucie miałam oglądając odcinek
„Nonsendive” (3 sezon serialu), gdzie wszystko uzależnione jest od lajków,
gwiazdek i pozytywnych opinii. Odcinek przerysowany i pokazany w idyllicznej
konwencji zaskoczył na samym końcu i dał do myślenia. Odbiega on również od
większości odcinków pokazanych w serii ze względu na swój nietypowy klimat,
kolorystykę oraz zachowania postaci.
Najbardziej przypadły mi do gustu odcinki przedstawiające
historię kryminalną jak „Hated in the Nation”, „Shut Up And Dance”(oba odcinki
3 sezonu) czy „Crocodile” (4. sezon). Połączenie
nowoczesnej technologii z historią kryminalną w tle jest nowym rodzajem
kryminału, który oglądam. Autorzy odcinków przedstawiają nam techniczne urządzenia i możliwości, potrzebne
do złapania morderczyni, pokazują w jaki sposób wszechobecny hejt w internecie
może doprowadzić do tragedii oraz to do
czego zdolny jest człowiek, chcący ukryć
przed światem wstydliwe rzeczy, które oglądał w Internecie.
Wszystkie historie ukazane w odcinkach trzymają w napięciu
do końca, a zakończenia pozostawiają widza z uczuciem niedosytu. Otwarte
zakończenia poszczególnych historii pokazują, ze świat pokazany w odcinkach
„Black Mirror” jest niejednoznaczny.
Najbardziej oczywiste działanie nie zostaje podane na tacy, dając widzowi pole do snucia
historii związanej z zakończeniem.
Rzadko miałam okazję oglądać seriale dające do myślenia i
zastanowienia. „Black Mirror” ewidentnie przeznaczony jest do osób, które nie
lubią niczego podanego na tacy. Historie, pokazane w serialu, prowadzą z widzem
swoisty dialog i pokazują mu przykładową wizję przyszłości. Nie wiem czy
przewidywania te się spełnią, jednak już teraz widz pozostaje z wrażeniem
niepokoju. I niedosytem czekając na kolejne odcinki lub serie.
bardzo fajny wartościowy serial. Nowe odcinki bardzo mi się podobają, ale to pierwsze sezony mnie zachwyciły :)
OdpowiedzUsuń