Od 1 stycznia 2019 gmina z której
pochodzę, Opatowiec, zyskała prawa
miejskie utracone 163 lat temu. Dzięki temu stał się przez to najmniejszym
miastem w Polsce liczącym 338 mieszkańców.
Opatowiec ma wielowiekową tradycje, ponieważ
na przestrzeni lat był ważnym ośrodkiem handlowym, przebywali w nim również
wielcy władcy polscy jak Kazimierz Wielki czy Władysław Jagiełło. Z biegiem lat
miasto na wskutek wojen (głównie potopu szwedzkiego oraz powstania
listopadowego) miasto traciło na ważności. A szkoda bo miasteczko było
świadkiem ważnych wydarzeń, szczególnie w okresie pierwszej wojny światowej i
odzyskania przez Polskę niepodległości.
To w Opatowcu marszałek Józef Piłsudski wraz z pierwszą Kompanią Kadrową
wkroczył na tereny dzisiejszej Polski z zaboru austriackiego. Druga wojna
odcisnęła krwawe piętno na historii Opatowca – doszło tu do pogromu miejskiej
ludności w związku z działaniami wojsk niemieckich oraz ukraińskich. Zachęcam
Was do poczytania artykułów z lokalnej pracy (tu oraz tu) o historii urokliwego miasteczka
.
Opatowiec jak i miejscowość z
której pochodzę, Chwalibogowice, leżą w bardzo malowniczej okolicy. Teren
Ponidzia, bogaty w urodzajne i żyzne ziemie cieszy oko pięknymi widokami i
spokojem. Wioska położona jest z dala większych miast, zapewnia to ciszę i
spokój. Oprócz pól uprawnych można tu znaleźć piękne lasy. Przyjeżdżając do
swojej rodziny często widzę dzikie ptactwo i zwierzęta swobodnie chodzące po ulicy czy podchodzące
do gospodarstwa. Chwalibogowice jak i sama gmina to bardzo spokojne miejsce,
idealne do odpoczynku oraz nabrania sił
Pomimo spokojnej okolicy
mieszkanie tam ma również minusy. Największym z nich jest brak komunikacji
pomiędzy wieloma miejscowościami znajdującymi się w gminie, a najbliższymi
miasteczkami powiatowymi (Kazimierza Wielka, Busko – Zdrój) oraz stolicą
województwa Kielcami. Osobie nie posiadającej własnego samochodu bardzo trudno
jest dojechać w te miejsca. Jest to również utrudnienie dla osób starszych,
którzy stanowią duży procent naszej gminy. O ile w samym Opatowcu jest dobre połączenie
z Krakowem (miejscowość leży przy trasie nr 79 Sandomierz – Kraków) to dostanie
się do stolicy województwa jest ciężkie. Mam nadzieję, że wraz z przywróceniem
praw miejskich oraz perspektyw rozwoju miejscowości poprawi się również
komunikacja z różnymi miejscowościami jak i miastami.
Bardzo lubię swoją gminę jak i
rodzinną miejscowość w związku z tym
zachęcam mocno do odwiedzenia tych
urokliwych, choć bardzo nieznanych terenów. Piękna przyroda, cisza, spokój,
miejsca ważne historycznie – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Gorąco polecam odwiedziny!
Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem! Co za wspaniały, ciekawy i b. oryginalny tekst! Widać stylistyczne zacięcie i zręczność w posługiwaniu się nienaganną polszczyzną. Szkoda, że tak mało jest tak ciekawych i wyważonych wpisów we współczesnej blogosferze. Jestem po prostu oczarowana wizją spokoju jaką roztoczyła Pani nad Opatowcem i Chwalibogowicami! Uważam, że powinna Pani spojrzeć na braki w komunikacji autobusowej w swoich rodzinnych stronach z innej perspektywy, przecież im mniej samochodów tym więcej spokoju! Spokój, którego tak bardzo nam brakuje w dzisiejszych czasach globalizacji. Żyjemy szybciej ale czy jesteśmy szczęśliwsi? Co ma więcej wad, co więcej zalet? Oby te zmiany, które przyjdą wraz z nadaniem praw miejskich jeszcze lepiej zakonserwowały b. spokojny stan w którym znajduje się Pani region rodzinny. Z resztą jestem pewna, że nadal kursują tam furmanki. Szkoda, że nie opisała Pani czegoś więcej na temat pomników upamiętniających burzliwą historie regionu, jestem pewna, że jest ich tam nie mało! A również bardzo zainteresowały mnie opisy natury regionu. Jakież to dzikie zwierzęta spacerują po ulicach Chwalibogowic i Opatowca? Czy tylko gołębie czy może jakieś perliczki, króliczki...? Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńWitam. Na początku dziękuję za miłe słowa dotyczące mojego stylu pisania. Bardzo mi miło to słyszeć :) W przypadku historii Opatowca oraz okolic zachęcam Panią do poczytania informacji o tym regionie na stronie gminy: http://ug.opatowiec.pl/z-kart-historii,5,20,20,p.html.
UsuńCo do zwierząt to tutaj mogę powiedzieć o mojej rodzinnej miejscowosci Chwalibogowice. Opatowiec jest już bardziej rozwiniętym miasteczkiem, znajdującym się przy trasie szybkiego ruchu, więc nie wiem czy tam też można spotkać dziko żyjące zwierzaki. Podejrzewam, że na obrzeżach, na pewno nie w centrum. Musze jednocześnie dodać, ze obrzeża miasta są bardzo ładne - jest możliwość również zobaczenia tzw. błoni - dużego terenu porośniętego głównie trawą znajdującego się zaraz przy Wiśle. W okresie letnim jest to miejsce, gdzie odbywa się Czempionat Koni Małopolskich.
A wracając do pytania .. :) Ogółem w miejscu skąd pochodzę spotykam dziki, sarenki, jelenie, sarniaczki, zajączki, bażanty, kuropatwy :)